jest to dla mnie bardzo ważne bo chcę zdobyć wyższą ocene a nie wiem jak się za to zabrać..
Jak Stanisław Wyspiański ocenia modernizm akcie III Wesela? Omów postawę bohaterów przytoczonych fragmentów dramatu. Swoje spostrzeżenia odnieś do całości utworu.
AKT III SCENA 2. GOSPODARZ, POETA, NOS, PAN MŁODY, GOSPODYNI, PANNA MŁODA POETA Spił sie, no! GOSPODARZ Zwyczajna rzecz: powinien mieć polski łeb i do szabli, i do szklanki - a tymczasem usnął kiep. PAN MŁODY Własny ton muzyka duszy; ton, przez który dusza krzyczy. POETA Ciszej - czegoś sobie życzy. NOS Kapkę wina, w gardle suszy. POETA Masz - NOS (do Poety) Znam, znam: evviva l'arte życie nasze nic niewarte: kult Bachusa i Astarte. Ha! trza znosić Fata, Los, konsekwentnie próżny trzos; o Wielkościach darmo śnić, trzeba żyć, trzeba żyć. - Bonaparte, ten miał nos. NOS Chciałem, żebym w tłumie zginął, żeby się tak zniwelować, zanurzyć się po szczyt głowy, w ten świat zdrowy; indywidualność zdusić, do prostoty się przymusić, ale cóż, kiedy natura rozśpiewała moją duszę; mimo żem chciał się pogłębić, na plan pierwszy wstąpić muszę - czuję! psiakrew, serce czuję... GOSPODARZ (mrucząc) ...A jednak i to... męczeństwo: żyć z tą pustką w duszy wieczną. NOS Piję, piję, bo ja muszę, bo jak piję, to mnie kłuje; wtedy w piersi serce czuję, strasznie wiele odgaduję: tak po polsku coś miarkuję - - szumi las, huczy las: has, has, has. Chopin gdyby jeszcze żył, toby pił - has, has, has, szumi las, huczy las. POETA Połóżże się na kanapie, jak się wyśpisz, pójdziesz w tan.
SCENA 6. POETA A od czegóż jest literatura? - - to wejdzie w sztukę; w jakiejkolwiek formie, ale wejdzie: czy jako sonet, czy liryka, czy feleton powieści.
SCENA 17. POETA, PAN MŁODY. PAN MŁODY Ujęły mnie jakieś kleszcze przestrachu, ogromne grozy. Uląkłem się nagle prozy, jaka jest we fantastycznym świecie: że to, co jest tu przed nami żywe, tak się nagle wiatrem zmiecie; że my próżno wyciągamy ręce do widziadeł - bo to są widziadła, i tak mi fantazja zbladła, bo już się była układła do snu we widziadeł lesie. POETA A mnie to znowu teraz niesie ten wicher z nocy. Określiłbym to tak, że dusza pnie się po skale stromej w górę i wie - wie, że stanie tam! Taka pewność sił, tę teraz mam! PAN MŁODY A trafiaj ty orły z proc, ja wolę gaik spokojny, sad cichy, woniami upojny: żeby mi się kwieciły jabłonie i mlecze w puchów koronie, i trawa schodziła zielona, kręciła się przy mnie żona, żebym miał kąt z bożej łaski, maleńki, jak te obrazki, co maluje Stanisławski z jabłoniami i z bodiakiem we złotawem słońcu takiem... żeby mi tam było cicho, spokojnie, a jeśli gwarno i rojnie, to od brzęczących pszczół, błyszczących much.
|